Czytelniku, zamknij na chwilę oczy i wyobraź sobie sytuację, w której w dzień po evencie przychodzi do Ciebie policjant w celu sporządzenia notatki z wypadku, jaki niestety miał wczoraj miejsce. Wszystko, co powiesz, może być dla Ciebie niewygodne, trudne a nawet obciążające. W głowie masz gonitwę myśli: czy ja jestem za to odpowiedzialna(y), jakie grożą konsekwencje, co mam na swoją obronę?
Nie jest ważne, co się takiego wydarzyło. W kodeksach znajdzie się dość paragrafów, aby zastosować je wobec winnego. Winnego pożaru, kradzieży, uszkodzenia sprzętu, naruszenia cudzej własności, uszkodzenie ciała, i – nie daj Bóg – śmierci.